Szybkie sprawozdanie

Widzicie mam taki okres, że nie wiem, co mam wam pisać. To, co robię jest cholernie nudne, komu chce się czytać, że codziennie wykonuje ćwiczenia, że jeżdżę na rowerze (kupiłem ostre koło i kocham go), że trzymam dietę, że czasami daję dupy, że wyglądam coraz lepiej. Jestem bardzo blisko osiągnięcia celu związanego z moim ciałem, bardzo, bardzo blisko. Właściwie to już widać mi trochę mięśnie brzucha, co miesiąc temu było nie do pomyślenia! Mimo wszystko ciało jest tylko jednym aspektem ze wszystkich innych. 


Jak chcecie zmienić swoje życie warto zacząć od posprzątania swojego pokoju, ale później nie należy iść i zapierdalać ciężary na siłowni. To byłoby bez sensu, później trzeba zwyczajnie tę sprawę dobrze przemyśleć. Jest na pewno kilka sektorów gdzie totalnie daję dupy i muszę zacząć nad nimi pracować:


1. Strefa emocjonalna

Nigdy nie byłem dobry jeśli chodzi o kontrolowanie swoich emocji. Ostatnimi latami naprawdę poczyniłem postępy w kontrolowaniu złości, zamienianiu złych myśli na dobre itd. Ale nie czuję się jeszcze odpowiednio rozwinięty emocjonalnie — wiem, że to jest coś, co powiedziałby ktoś, kto jest odpowiednio rozwinięty emocjonalnie. Wciąż muszę dbać o dobrą kontrolę emocji, szczególnie tych negatywnych. Coraz rzadziej miewam gorsze dni, a ciągły brak cukru powoduje, że właściwie nigdy nie mam świetnego humoru. To wszystko jest dość dużym wyzwaniem, czymś, z czym muszę sobie poradzić od początku do końca sam. Mimo to wszystko czuję się szczęśliwy. Tak jestem szczęśliwym człowiekiem. Cieszę się chwilą i nie myślę zanadto ani o przyszłości, ani o przeszłości — chociaż wiem, że muszę jeszcze kilka ważnych rzeczy naprawić z przeszłości. 


2. Strefa finansowa

Jestem i zawsze byłem finansowym idiotą. Ostatnimi czasy jest oczywiście lepiej, udaje mi się trzymać na powierzchni, nawet udało mi się spłacić kilka długów z przeszłości, na pewno nie czuję już takiego stresu związanego z brakiem gotówki jak kiedyś czułem. Mimo wszystko powiedziałbym, że to jakieś 2-3 procent z tego co powinienem wiedzieć o pieniądzach. Chciałbym w przyszłości dość sprawnie pływać w kwestiach oszczędzania, inwestowania i rozumienia tego jak działa pieniądz. Niestety jestem dzieckiem dwojga finansowych idiotów, więc to jedno z trudniejszych wyzwań w moim życiu. Jest to też mój kolejny krok, gdzieś tam w moim wielkim planie. 


3. Strefa seksualna

Abstynencja seksualna miała na mnie dobry wpływ, mimo wszystko bardzo mi tego brakuje. Ostatnio spotykam się z dość bezpośrednimi zaproszeniami ze strony kobiet, które skutecznie ignoruje ze względu na to, że do końca tego miesiąca chciałbym jeszcze utrzymywać się w kompletnej abstynencji. Szczerze mówiąc dawno tego nie robiłem i trochę się cykam. Mimo wszystko mam jednak dość dużo szczęścia, bo zostałem obdarzony całkiem dużym chujem, który na tle mojego fajnego już ciałka prezentuje się majestatycznie. Mimo wszystko nie chcę być szmatą i bawić się w posuwanie wszystkich napalonych lasek — jakoś mnie to nie bawi. Ten problem nie będzie trudny do rozwiązania, ale jest dość mocno powiązany z punktem pierwszym. 


4. Strefa ulanej psychiki

W mojej głowie wciąż jestem grubasem, a codzienne patrzenie w lustro i obserwowanie kogoś, kim jeszcze rok temu wręcz panicznie chciałbym być tego nie zmienia. To jest najgłupsza rzecz, jaką u siebie rozpoznaje. Nie dość, że jestem szczupły to nabrałem masy mięśniowej i wyglądam jak naprawdę zajebiście dobrze zadbany facet. A jednak mój mózg wciąż myśli o mnie o jak o grubasie. Nie wiem, jak mam to zmienić. 


5. Strefa społeczna

Wszystkie wyżej wymienione punkty trochę sprawiają, że jestem lekko aspołeczny. Nie umiem tego zbyt dobrze zrozumieć, ale nie ciągnie mnie do ludzi tak jak kiedyś ciągnęło. Nie spędzam chętnie czasu z kimś, kogo słabo znam, tym samym nie dając sobie ani tej osobie szansy na lepsze poznanie się. Trochę mnie to we mnie denerwuje, że wciąż trzymam taki dystans, a z drugiej strony rzygam ciepłymi rzygami jak widzę kolesi przytulających wszystkich jak lezie i walących emocjonalne teksty albo stosujących metody emocjonalnej manipulacji. Mój smutek i ból są moje i nie chcę ich nikomu pokazywać, nie ma to dla mnie w ogóle żadnego sensu. Czuję się jakbym miał jakąś lekką odmianę autyzmu. 


6. Strefa duchowa

Skupianie się na ciągłym rozwoju lekko odwodzi mnie od mojego Boga. Przyznam, że cholernie tego żałuje, bo bardzo lubię, bardzo potrzebuję i uważam, za bardzo ważną moją strefę duchową. Muszę trochę więcej czasu poświęcać na rozmowy z bogiem, cokolwiek to znaczy. Jutro idę na 20-kilometrowy spacer, bo mam trochę wolnego więc może uda nam się pogadać. 


Dobra to tyle, napisałem to wszystko, bo pewnie tęskniliście, chociaż nie istniejecie. Kocham was.