Joep Beving

Dałem taki tytuł, bo kocham typa, ale nie ma to kompletnie nic wspólnego z tym co chcę napisać. 


Nie wiem, dlaczego, ale jestem zmęczony, tak bardzo zmęczony, mimo że spałem świetnie i mało dzisiaj robiłem to chyba emocje mnie wykończyły. Macie tak czasami, że emocje zwyczajnie wysysają z was wszelkie soki? Co najlepsze to właściwie same pozytywne emocje oraz zwalczanie demonów, co też wiąże się z emocjami.


Nie wiem skąd się to bierze, a może i wiem, ale ostatnio tak cholernie doceniam życie i wiem, że to się już nie zmieni. Chciałbym napisać, że udało mi się osiągnąć ten stan, nirwanę, ten yin-yang i właściwie to mógłbym tak napisać no ale nie jest tak przez cały czas. Mimo wszystko wiem doskonale co zrobić, żeby było tak przez cały czas, mógłbym wam to napisać, i zrobię to, ale uwierzcie mi, gówno z tego zrozumiecie. Jednak zapraszam was do czytania. Jak być w życiu szczęśliwym:


1. Większość z was uważa, że miłość da wam szczęście w życiu, że jak sobie znajdziecie partnera to już wszystko będzie dobrze. Nie ma większej bzdury niż takie myślenie. Szczególnie kobiety mają z tym problem, bo często wymyślają sobie wyimaginowanego uszczęśliwiacza — ale ludzie tak nie działają. Każdy z nas ma od cholery problemów, złych stron, ciężkich przeżyć, czegoś, nad czym należy pracować. Nie ważny jest status majątkowy takiej osoby, nieważne jest kim jest taka osoba zawsze znajdzie się coś, co jeśli zbytnio się zbliżysz poparzy cię. Oczywiście zdarzają się piękne związki itd. Całe życia oparte na takich związkach, ale tutaj z nie-pomocą przychodzi nam czas i przemijanie — nawet najpiękniejszy związek kiedyś się skończy. Moglibyście pomyśleć teraz, że moje myślenie jest negatywne, ale nie jest. Mimo wszystko powiedzmy sobie jasno i wyraźnie: związki uszczęśliwiają tylko na jakiś czas, to jest kontrakt z ograniczeniem, z terminem ważności. Co później? Co potem? Jak żyć ze stratą kogoś, kogo się kocha? Otóż moi drodzy na tym polega trud, aby kochać ludzi, ale dawać im odejść. Znajdziecie szczęście jak nauczycie się odpuszczać i to odpuszczać dosłownie wszystko, co uważacie w życiu za ważne. Znajdziecie szczęście dopiero wtedy kiedy wszystko, co uważacie za szczęście będziecie w stanie zostawić, oddać, przestać mieć. Teraz dam wam moment na naplucie mi w twarz i wyśmianie mnie. Wiem, że nie rozumiecie i być może nigdy tego nie zrozumiecie, bo to jest bardzo trudne do pojęcia i zaakceptowania.


2. Należy kochać bezgranicznie oraz bezwarunkowo. To zdaje się proste, ale nie jest proste. Bo nie raz ktoś nas krzywdzi, nie raz ktoś robi nam naprawdę okropne rzeczy. Trzeba kochać mimo to wszystko i trzeba to robić maksymalnie głęboko. Teraz pomyślcie sobie o kimś, kto was naprawdę mocno skrzywdził, o kimś, kto was zniszczył, albo – co gorsza – zniszczył kogoś, kogo kochacie. Pomyśleliście? To teraz go pokochajcie, pokochajcie go całkowicie, kompletnie, bez najmniejszego, najmalusieńszego znamienia nienawiści, bez braku wpuszczania go do serca, bez braku zaufania. Miłość po całości. Trudno? Wiem, że trudno, mimo wszystko wtedy i tylko wtedy kiedy pozbędziecie się całej nienawiści z serca będziecie mogli czuć szczęście. A pozbycie się całej nienawiści to pokochanie tej osoby, tych osób, które wyrządziły wam największą krzywdę. To prawie nierealne, prawda?


3. Zacznijcie wierzyć w Boga, rozmawiać z Bogiem, kochać Boga. Nie obchodzi mnie co uważacie za Boga i was też nie powinno obchodzić. Przestańcie być ateistami na siłę, bo tak mówi nauka. Wiecie co mówi nauka: "Nie wiem właściwie nic" - dokładnie to. Cała filozofia współczesnego świata, wszystko, co wiemy i myślimy opiera się na domenie: Widzieć, by wierzyć. Bez dowodów nie jesteśmy w stanie zaakceptować rzeczywistości. To okropne, to zamykanie się. Nie wiem czym jest Bóg, nie mam pojęcia, ale w niego wierzę, rozmawiam z nim i dziękuje mu, codziennie dziękuję mu. To pewnie też będzie dla was trudne. 


4. Wszystkie te punkty odnieście do siebie samych. Tak nauczcie się siebie samych odpuszczać, nauczcie się siebie samych kochać i zrozumcie, że jest w was Bóg. To głębsze niż wam się zdaje, bo traktując siebie jako rzeczywistość, traktujecie siebie z taką samą miłością. Jesteśmy częścią czegoś większego, czy tego chcemy, czy nie jesteśmy częścią czegoś. Nie ma czegoś takiego jak nic, a my jesteśmy częścią tego wszystkiego, elementem całości. 


I to wszystko. Wiecie co? Stosuję się do tych punktów, dałem odejść tym, którym nie mogłem dać odejść. Bardzo, ale to bardzo staram się kochać ludzi bezgranicznie i bezwarunkowo oraz wierze w Boga. Oczywiście nie jestem idealny w tym wszystkim mam potknięcia, mam problemy, ale staram się przede wszystkim realizować punkt 4. Dzięki takiemu widzeniu świata takiemu sposobowi życia przestaniecie rozumieć koncepcje zła, przestaniecie narzekać na ten świat i staniecie się lepsi. 


Dzisiaj zrobiłem bardzo dużo dla jednej osoby, wiem, że to zrobiłem, bo ona była... inna, lepsza, otworzyła się. Bardzo ją kocham i cieszę się, że się otwiera, że staje się taka cudowna, że udaje mi się wyciągać z niej piękno i dzięki temu właśnie, że ja staję się lepszy, ona staje się lepsza, a co za tym idzie świat staje się lepszy. Dużo lepszy.