Chamski przepis na jedzenie

Mój szanowny braku czytelników! Witajcie na moim kulinarnym blogu! Dzisiaj przygotujemy coś, co dosłownie rozpierdoli wam styki. Pewnie już wam ślinka leci, a nawet nie napisałem co to jest. Grubasy jebane! Idźcie najpierw na siłownie, a potem myślcie o jedzeniu! No dobra, nie będę tutaj wam matkował. 


Czego ci do tego przezajebistego jedzenia potrzeba? Zrobię ci tutaj, dla twojej wygody, porcję dla jednej osoby, chcesz zrobić dla dwóch osób to zrób dwa razy więcej, a jak nie umiesz matematyki to idź do szkoły, a potem zrób. Ale ty mnie wkurwiasz dzisiaj!


Dobra, ucisz się i czytaj:

- Pół cebuli, takiej średniej, nie takiej małej, ani takiej dużej tylko takiej średniej. Wiesz co to średnia cebula w ogóle?

- Średnia marchewka.

- Pół papryki, takiej soczystej, oczo-jebno czerwonej.

- Quinoa - OJEZU CO TO ZA SŁOWO KURWA? Wygógluj sobie jak nie wiesz! Co to ja jestem podróżnik, żeby ci wyjaśniać, że to taka kasza co smakuje jak ryż i jest z Ameryki Łacińskiej? 

- Pierś albo pół piersi (jak nie jesteś ulańcem) kurczaka.

- Jogurt grecki albo skyr jak jesteś grubasem. Grecki lepszy.

- Passata pomidorowa. Za górnolotnie? To nie wiem przecier, ale nie koncentrat. Wiem, że pewnie mówisz na przecier koncentrat, ale zastanów się, czy nie jesteś idiotą przypadkiem? Bo wieśniakiem na pewno. Ile ci tam pasuje daj tego, ale no nie za dużo. A jak już serio musisz marudzić to możesz wrzucić przecier i trochę wody, ale się przeżegnaj najpierw, bo po śmierci będziesz się musiał/a z tego tłumaczyć Jezusowi.

- Młody groszek z puszki — jak tego nie ogarniasz to pamiętaj, że w schroniskach dla niepełnosprawnych przyjmują. Ile tam sobie chcesz go dodać, ja bym na twoim miejscu dodał więcej niż kurczaka jak na ciebie patrzę — w sumie, to nie, jak na ciebie patrzę to bym w ogóle na twoim miejscu nic nie jadł... przez rok. 


Wszystko. Teraz łatwo jest:

1. Quiona musi się ugotować, nie szczędź jej wody, ale szczędź jej cierpień piekielnych. Na małym, jak twój siusiak albo twojego chłopaka (albo twój i twojego chłopaka), ogniu; To kwestia wyczucia, ale ja na 4 litry wody wrzucam jakieś 250 gramów tej kaszy. Więc jak umiesz liczyć to wiesz, że na litra trzech to za dużo... znaczy się na litr wody wychodzi 51,25 gramów kaszy. Zaokrąglijmy to tak jak ciebie życie zaokrągliło i wyjdzie, że na litr około 50 gramów — ale śmieszne, bo ciebie w górę zaokrągliło. 


2. Kurczaka sobie usmaż na patelni i wpierw odstaw. Pewnie zapytasz mnie o przyprawy? Wiesz, ja nie wiem co ty tam lubisz za przyprawy, to kwestia indywidualna. Jak jeszcze w twoim wieku nie wiesz, że każdy daje sobie przyprawy, jakie lubi to ja ci powiem, co masz zrobić: Weź sobie sos tabasco i zakrop nim oczy! To jedyna przyprawa, jaką ci polecam jeśli nie wiesz. Ja zrobiłem tego kurczaka w sosie sojowym i ostrej papryce, a ty sobie możesz go nawet kurwa w majonezie smażyć jak lubisz. 


3. Cebulę, marchewkę i paprykę wszystkie jak jedną siekasz w drobną kostkę. Bierzesz oliwę z oliwek, wlewasz do gara (przy okazji w łeb sobie wlej też), dajesz na mały ogień i dusisz. Jak nie umiesz dusić to twój problem. Dusisz tak długo jak lubisz, jak lubisz chrzęst czuć na zębach to krótko jak lubisz jak wszystko jest mięciutkie jak twój brzuszek i cycuszki to dusisz długo. Nie zapomnij przemieszać, nie myśl sobie, że jak dusisz to możesz sobie iść spać. 


4. Jak już się udusi, to powinna być już kasza gotowa. Odcedź kaszę, zanim cokolwiek innego z nią zrobisz i wpierdol tam do środka — do marchewki nie sobie do mordy! Jezu! O czym ty myślisz? 


5. Teraz dajesz w palnik i trochę to osuszasz, redukujesz, żeby kasza nie miała za dużo wody, żeby ci nie pływało wszystko jak jakieś otręby w mleku, tylko żeby fajną konsystencję miało. NO ALE Z WYCZUCIEM! Nie spal tego! Jak nie umiesz z wyczuciem to zadzwoń do mamy, ona robi z wyczuciem. CO SOBIE ZNÓW TAM MYŚLISZ ZBOCZEŃCU? Ty nie jesteś normalną osobą, nie? 


6. Dodaj PRZECIERU z pomidorów do wszystkiego i wymieszać.


7. Kurczaka jak wolisz, możesz teraz wrzucić do środka albo zostaw sobie on side (ucz się języków jak  nie rozumiesz! Ale bym ci jebnął przez ten głupi łeb!). 


8. WŁALA! MOŻNA WPIERDALAĆ. SMACZNEGO KLOCKI LEGO.


Jak masz tych kilka szarych komórek to się zapytasz pewnie po jaką cholerę ten jogurt grecki? Ja sobie go biorę i jem z kurczakiem, obrzydliwe? Przejrzyj się w lustrze to zrozumiesz co jest obrzydliwe! Możesz sobie serio cycki albo pindla tym wysmarować jak nie wiesz, co masz z tym zrobić. Jak masz nie wkładać do mordy to myślisz, tylko żeby się nie zrzygać, bo aż tyle wkładasz, a jak już masz coś włożyć do mordy to stoisz jak ciele i się zastanawiasz... ja pierdolę! 


A tak na serio: Takie jedzonko ma mało kalorii i jest pyszne i ma fajne makro. Myślę, że smakowo zadowoli każdego, można sobie zmodyfikować kilka składników itd. Jak tam lubicie. Ja nie lubię przepisów, ale wiem, że niektórzy korzystają. Pomysł mój, ale można kraść, zapraszam kraść. Lepiej jeść coś takiego niż jakieś parówki w bułce, albo frykadele wołowe w bułce, albo ciasto posmarowane przecierem z serem. 


Jak ktoś się poczuł obrażony to przykro mi, twój problem.


Kocham was moi drodzy nieistniejący.