Szanowny braku czytelników

Po ostatnim wpisie na tym blogu zrozumiałem, że ktoś może to czytać. Nie sprawdzam tego, ale mimo wszystko istnieje taka możliwość, bo w końcu podałem go sobie w bio na facebooku.

Jeśli więc już tu jesteś szanowny braku czytelników, to chciałbym mieć możliwość napisać ci, o co chodzi w tym wszystkim. 

Na pewno tego nie widać, ale większość życia zajmowałem się pisaniem. Nie tylko przychodziło mi to z łatwością, ale także byłem wręcz przez niektórych ludzi (tzw. czytelników) uwielbiany. Nie zajmowałem się tym dla zabawy, ani dla przyjemności, przez większość czasu robiłem to dla pieniędzy. Oczywiście są pewne wyjątki np. mój blog z wierszami, który istnieje już od wielu lat i rzadko na nim cokolwiek publikuję (liryczny-tego.blogspot.com). 


Lubię pisać i jest to także pewna forma terapii dla mnie. Ten blog jest jednak w pewnym sensie zaprzeczeniem dobrego pisania, bo nie mam zamiaru dbać tutaj o styl, logikę czy pisać w sposób interesujący. Piszę tutaj wszystko, co sobie tylko wymyślę, na co mam ochotę. Także jest to całkowity miks, śmietnik wszystkiego, co we mnie złe i dobre. Nie mam też najmniejszego zamiaru kryć się ze swoimi dziwnymi myślami, zastanawiającymi teoriami, wręcz ocierającymi się o chorobę psychiczną pomysłami — myślę, że każdy człowiek jest taki trochę nieszczęśliwy nie mogąc pokazać swojego szaleństwa. Nie chcę być jak każdy człowiek i bardzo wyraźnie zaznaczam, że jestem nieźle pierdolnięty, trochę przetargany przez życie, obrażony na miłość, wystraszony przeżytym bólem, ale wciąż tli się w mnie tak cholernie gorący płomień radości. Oduczyłem się też wchodzić ludziom w dupę, czyli robić coś, co wy pewnie nazywacie dbaniem o dobre kontakty społeczne. Nie widzę sensu w byciu miłym wtedy kiedy nie mam na to ochoty, nie widzę sensu w robieniu i mówieniu rzeczy tylko i jedynie dla korzyści materialnych. Mimo wszystko, jak mocno źle to brzmi wciąż kocham ludzi i lubię się z nimi zadawać. Po prostu zrezygnowałem z pewnego rodzaju społecznego filtra, który uważam za sztuczny i niepotrzebny, bylibyśmy o wiele lepszymi ludźmi gdybyśmy akceptowali rzeczywistość taką, jaka nam się jawi. Oczywiście nie wierzę w obiektywizm, ale nie będziemy tutaj filozofować. 


Chcę także zwrócić uwagę na to, że będę często albo niespójny, albo będzie to wyglądało na niespójność — nie martwcie się tym bo tak naprawdę wszyscy tacy jesteśmy. Wciąż zmieniamy siebie, bo zmienia się wszystko. Podróżujemy w czasie, i ma to na nas ogromny wpływ. 


Najzabawniejsze jest to, że zapewne znajdzie się pośród tego całego szajsu kilka perełek, czegoś naprawdę wartego przeczytania. Zdarzyło mi się już wyprodukować kilka takich rzeczy, nie tutaj, ale zdarzyło się. Można to potraktować jako nagrodę za wytrwałość.


Także miło mi, że to czytasz, chociaż mimo wszystko nie obchodzi mnie to bo wolę pisać z myślą, że nikt tego nie czyta. Cóż za zabawny bezsens, prawda? Nie przejmujmy się szczegółami. 


Na pewno niedługo pojawi się ciekawa historia, o której myślę od dłuższego czasu. Także jak to mówią żabojady amusez-vous!