O chuj mi chodzi?!

Macie czasami w życiu taki moment, że sami nie wiecie, o co wam chodzi? Wszystko jest normalnie, plan jest realizowany i nagle jeb! Coś w waszej głowie nie działa jak trzeba, tracicie motywacje, zmieniacie cel, totalnie z dupy, totalnie bez sensu? Nie chcę nikogo obrażać, ale normalnie jak baba. 


Dosłownie mam wrażenie, że jestem jakiś niedokończony. Napiszę o tym wszystkim, żeby sobie poukładać w głowie. Co jest więc nie tak (ze mną)?


1. Ciągle mam wrażenie, że Aliyah nie mówi mi całej prawdy. Byłoby to zapewne straszne i w ogóle, problem polega na tym, że ona wcale nie musi mi mówić żadnej prawy. Ba! Ona nie ma wobec mnie żadnych zobowiązań, praktycznie nic nie musi. Nie jesteśmy parą, nie będziemy parą. Kocham ją, ale nie mam prawa wymagać od niej absolutnie nic. Jest wolnym człowiekiem tak jak ja. Może sobie spać z kim chce, umawiać się z kim chce i nie musi, absolutnie nie musi się tym ze mną dzielić. Dlaczego więc mam jakieś pojebane problemy z tym że ona nie mówi całej prawdy? Nie, że kłamie, bo wiem, że nie kłamie, ale nie mówi wszystkiego. DLACZEGO GDZIEŚ TAM WEWNĄTRZ MAM Z TYM PROBLEM? CO JEST ZE MNĄ NIE TAK? Nie jestem zazdrosny, bo nie jest to romantyczna miłość ani nic z tych rzeczy. Zwyczajnie jakoś kurwa nie pasuje mi to, że nie dzieli się ze mną rzeczami, którymi nie musi się dzielić. Czy ja jestem normalny? Serio sam bym sobie chętnie przyjebał.


2. Nie pracuję już więcej tam gdzie pracowałem i co? W niedziele był mój ostatni dzień. I kompletnie nic. Nie tęsknie, nie jest mi źle, nie mam zamiaru ich odwiedzać, nie chce mi się o tym myśleć. Mam teraz dużo czasu dla siebie, bo jeszcze przez ponad miesiąc będą mi płacić. Mogę sobie wybrać nowe miejsce (bo mam wybór!). Wkurwia mnie to we mnie, że totalnie mi to wisi. Serio, nie mam absolutnie żadnych emocji. Także gdzieś w tym wszystkim jest też Aliyah, bo ona jest częścią tego, w końcu pracowaliśmy razem — wkurwia mnie to, że jakoś to też mi wisi. Widywałem ją prawie codziennie, a teraz nie będę. No i co? Kompletnie nic właśnie. Ja pierdolę! Co jest ze mną nie tak? Czułem miłość do tych ludzi i nagle z dnia na dzień stali się takimi NPC'ami, które nie są mi już potrzebne. Jebać mnie!


3. Selin (Tureckie imie żeńskie). Tego to ja już kompletnie nie rozumiem. Znam ją od dawna, bardzo dawna. To już będzie ze cztery lata. Lubimy się, zawsze się trochę przyjaźniliśmy. Nic nigdy między nami nie było, wiecie koleżanka na 100%. Ostatnio spotkałem ją kilka razy, tak ze trzy. Kompletny przypadek, zbieg okoliczności, nie maczałem w tym swoich manipulatorskich paluszków. Nie mogę przestać o niej myśleć. Co jest kurwa ze mną nie tak? Walczę z tymi myślami, nocami i dniami biję się, aby przestać. Co to jest? O co chodzi? Znam ją tyle lat i nigdy tak nie miałem. Ona jest piękna, tak cudownie piękna, że nie umiem tego opisać. Znacie te obrazy kobiet robione przez AI? Gdzie patrzycie na to i wiecie, że to jest totalny bullshit? A dlaczego to wiecie, bo taka kobieta zrobiona przez AI jest zbyt idealna, nie ma wad. Jak patrzę na Selin to mój mózg ciągle mówi do mnie "ona nie jest prawdziwa". Poza tym jest tak cholernie idealna z charakteru, nigdy o tym nie myślałem, zawsze traktowałem ją jako człowieka, którego znam. Nie zastanawiałem się. Jak jednak pomyśleć to nie znajduję żadnych wad. Serio mam kurwa mega problem, żeby się nie próbować z nią umawiać... ba! Umówiliśmy się dzisiaj! Hahahaha! Ja pierdolę! Tak właśnie, "mam problem" bardzo. Mam wrażenie, że ona mnie też jakoś tak lubi... nie wiem, jak to nazwać, w sensie patrzy na mnie inaczej trochę. Nie umiem tego opisać dobrze, ale kiedyś jak patrzyłem jej w oczy i z nią rozmawiałem miałem wrażenie, że jest spoko i normalnie, a teraz patrzy na mnie tak jakoś inaczej, jakby haczy mnie wzrokiem (?). Co jest z nami wszystkimi nie tak?


Wiecie. Naprawdę jestem na siebie zły i kompletnie się nie rozumiem. Wcale nie chcę, żeby sprawy toczyły się w taki sposób. Mam nadzieję, że będę na tyle mądry, że nie zrobię nikomu żadnej krzywdy swoim debilizmem. Bardzo nie chciałbym kogoś zranić, czuję, że są osoby, którym jednak na mnie zależy i należy im się także z mojej strony bardzo fair traktowanie. Bardzo jestem zły na to, że sprawy w mojej głowie zmieniają się w takim tempie, z dnia na dzień. Nie czuję się jakbym robił coś złego, bo nie robię, ale z drugiej strony ten brak stabilności w myśleniu, ta zmienność są bardzo, ale to bardzo irytujące. 

 

Powiem wam w tajemnicy, że Selin jest tak śliczna, że mam wrażenie, że nigdy w życiu nie widziałem tak pięknej kobiety. Widziałem w życiu miliony kobiet, ale żadna, dosłownie żadna nie może się do niej równać. Pewnie uważacie, że przesadzam, że zakochałem się czy coś. Kurwa nie macie pojęcia, nie macie pojęcia jak ja to widzę. Powiedziałem o tym Noah, on powiedział, że mam jej to powiedzieć, ale to przecież brzmi tak totalnie bez sensu. Wiecie co mam na myśli? 

"Cześć, nigdy nie widziałem kogoś tak pięknego jak ty. Pracuje w obsłudze klienta, oglądałem miliony pornosów, ale żadna, żadna, żadna kobieta nigdy nie była tak piękna jak ty." - Idiota Leszek.

Nawet jeśli mówię to szczerze — a jest tak — to brzmi to jak najtańszy na świecie tekst na podryw. Nie sądzicie? 


Aliyah mi powiedziała, że nie mogę mówić o sobie, że jestem złym człowiekiem, bo nie wierzę w istnienie złych ludzi. Muszę jej przyznać, że zaszachowała mnie tym stwierdzeniem, bo ma racje. Często jednak myślę o sobie tak, że jestem złym człowiekiem. Zbyt często.


No cóż, plan jest taki: Idę na długi spacer, później spotykam się z Selin, później nikt nie wie co będzie. Was jednak kocham ciągle tak samo mocno, nie martwcie się.